Nota o książce
W 160. rocznicę śmierci Jana Vianney’a Ojciec Święty Franciszek skierował list do kapłanów całego świata. List jest bardzo ciepły, serdeczny. Papież zapewnia o podziwie dla pracowitości księży, o zrozumieniu dla ich cierpień, samotności, częstej nieufności ze strony świata. Nie upomina nikogo, ale zachęca wszystkich do wdzięczności Panu Bogu za powołanie, do odwagi w podejmowaniu wyzwań, do uwielbienia wraz z Maryją. Ten dokument czyta się rzeczywiście jak list, jakby prywatną korespondencję, choć skierowaną przecież do wszystkich księży.
Listy z natury domagają się lektury osobistej, dzięki której odczytuje się nie tylko przekaz zawarty w słowach, ale intencje autora, jego emocje. Chodzi nie tylko o zrozumienie słów, ale duchowe porozumienie, współodczuwanie. W taki sposób czyta List Franciszka Ksiądz Sebastian Polak, salwatorianin. Pisząc o papieskim Liście nie opowiada jego treści własnymi słowami, ale dzieli się tym, co List w nim budzi – jakie myśli, jakie skojarzenia z innymi tekstami, jakie uczucia, wreszcie: jakie pytania, które trzeba postawić sobie, którymi warto podzielić się z innymi. Oczywiście żadna refleksja nie zastąpi osobistej lektury.
Proste słowa Papieża nie potrzebują wyjaśnień, więc i słowa Księdza Polaka nie tyle są wprowadzeniem w zawartość Listu, co podpowiadają, w jaki sposób czytać: za słowami Listu zobaczyć Franciszka z jego życzliwością, sympatią, zrozumieniem dla trudów. Wśród własnych przekonań, jakimi Autor się dzieli, jest i to: głównym motywem napisania Listu jest miłość do tych, do których List jest skierowany. Czytając List o sobie, widzimy, że napisany jest przez kogoś, kto nas rozumie, dla kogo jesteśmy ważni. I przez to on sam - Autor Listu - staje się dla nas ważniejszy. Nie tylko dlatego, że jest papieżem, ale ze względu na to, w jaki sposób „czuje” Kościół, misję, duszpasterskie zadania, kapłaństwo jako takie i sytuację osobistą księdza. Słowa Księdza Polaka pomagają odkryć wspólnotę z Franciszkiem, Ojcem Świętym.
ks. Sławomir Sosnowski Rektor WSD w Łodzi