Nota o książce
Dziennik polskiego trapisty, który wynurza się z rzeczywistości zakonu o najbardziej surowej regule w Kościele katolickim, by pisać zarówno o prostej codzienności, jak i swoich literackich fascynacjach i rozczarowaniach.
Zapiski ojca Michała (opatrzone zdjęciami) skrzą się humorem i zachwytem nad stworzeniem, nie brak w nich również złośliwości, niecierpliwości i trudnych pytań. Układają się w intrygującą melodię : „może ktoś ją usłyszy, nie musi do końca jej rozumieć, akceptować, nucić, ważne jest w niej to, że wciąż ją słychać, a to oznacza, że jeszcze płyniemy”.
„Znudzenie jest diabelskie, bo wymierzone ostatecznie w zachwyt, czyli dar „pionujący” człowieka. Człowiek znudzony ulega erozji. Erozja, czyli niezainteresowana niczym powolność, podskórny proces wymywania ze krwi pasji, gniewu, bezinteresowności, naturalna amputacja zdolności do prowokujących ocen, gdy tymczasem cywilizacja, czyli uwarunkowanie, współzależność, powiązanie ścisłe, nie może żyć zbyt długo, opierając się na protezach poprawności i przemilczeń...” (Fragment zapisków)