Moc w słabości...
Nota o książce
Całe życie sprowadza się do tego, aby albo się rozwijać i przynosić owoc, albo więdnąć i niszczeć. Jak wszelkie inne życie, życie duchowe albo jest żywe, albo w agonii i umierające. Przyszedłem, abyście mieli życie, i mieli je w obfitości – powie Jezus, który pewnego dnia zgodzi się umrzeć za życie świata.
Życie identyfikuje się z osobą Jezusa tak, jak On sam solennie potwierdził: Ja jestem drogą, i prawdą, i życiem (J 14,6). Bardziej ściśle – identyfikuje się ono z ludzkim życiem Jezusa na naszej ziemi – od Jego narodzin aż do śmierci i zmartwychwstania. Obraz, którym posługuje się św. Paweł, aby wyjaśnić, co dzieje się z nami w chwili chrztu, jest tu bardzo wyrazisty. To wizja wszczepienia, pozwalającego na przejście energii życiowej z jednej istoty żywej do innej. Ochrzczony zostaje w taki sposób wszczepiony w życie Chrystusa, a konkretnie w Jego Paschę, w Jego śmierć i zmartwychwstanie, że jego życie na ziemi powinno je od tej chwili odtwarzać, a nawet przedłużać. Ten, kto przeszedł chrzest, jest już umarły w Chrystusie, jak również zmartwychwstały, i wyniesiony do nieba; to ostatnie uściślenie jest ważne w związku z tendencją eschatologiczną wszelkiej drogi chrześcijańskiej, która zmierza do zapoczątkowania na ziemi życia w niebie.