Marana tha – Przyjdę niebawem
Nota o książce
Pan Jezus mówi do Marii Magdaleny „Nie zatrzymuj mnie!” tylko po to, by jeszcze bardziej pokochała i utwierdziła się w tej najlepszej cząstce, która stała się jej udziałem. Nic dziwnego, że ta kobieta wydaje się najbardziej aktywną z tych, którzy przeżyli odejście Chrystusa na krzyżu – po to, by zostać jeszcze bardziej obdarowanymi. Tęsknota odciśnięta w wezwaniu „Przyjdź, Panie Jezu!” przenika wszystkie refleksje zawarte w tym tomie – zbiorze benedyktyńskich „homilii” autorstwa mniszki, zgodnie z wielowiekową tradycją monastycznych wspólnot żeńskich. Rozważania te mają stały układ: otwiera je fragment z Ewangelii i po nim następuje komentarz. Chrystus jest centralną ich postacią.
Propozycja dostarczenia „wody żywej” jest bardzo ponętna. Kobieta wie, jak ciężko jest nosić ze studni gliniane dzbany. Do tego „woda żywa”, tzn. bieżąca, w odróżnieniu od tej ze zbiorników, jest bardzo cenna. Tak, chce tej wody, oczywiście, natychmiast, na zawsze i w obfitości. Chce całym sercem, ale nie rozumie jeszcze, że temu dziwnemu Żydowi nie o tę zwykłą wodę chodzi. (Fragment książki)