Nota o książce
Mieczysław Guzewicz kieruje swoją nową pozycję do osób, które zbłądziły – zawarły sakramentalny związek małżeński, ale nie wytrwały w nim. Autor nie wnika w przyczynę rozpadu małżeństwa. Ale za to zapewnia, że Jezus nie opuścił osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Zdarza się, że dotykają nas poważniejsze konsekwencje popełnianych błędów. Mimo to Pan Bóg nas kocha i już nam wybaczył nasze przewinienia. Jest miłosierny dla wszystkich - nawet dla tych, którzy nie odwzajemniają Jego miłości i Go odrzucają. To dobra wiadomość, ponieważ oznacza, że nigdy nie będą sami.
Na samym początku konieczne jest, aby wyjaśnić pewne nieporozumienia. Spotkałem się wiele razy z twierdzeniem, jakoby osoby żyjące w związkach niesakramentalnych były odrzucone, wręcz napiętnowane przez Kościół. Wiem, że czasami zdarzały się sytuacje, kiedy ktoś ze wspólnoty wierzących - zarówno kapłan jak i osoby świeckie - wypowiadały się nagatywnie czy z niechęcią o parze żyjącej w związku cywilnym, będąc związanym wcześniej związkiem sakramentalnym. Narosło wokół takich złych postaw trochę mitów, a jednym z nich jest przekonanie, że Kościół uznaje te osoby za odszczepieńców, dla których nie ma miejsca w przestrzeni sacrum. Nic bardziej mylnego. Takie myślenie czy wypowiadania takich treści nie ma nic wspólnego z prawdą.
Fragment książki