Jezus był Rangerem
Nota o książce
W kościołach znajdziemy zdecydowanie więcej kobiet niż mężczyzn. W więzieniach jest odwrotnie. Dlaczego tak się dzieje? Pewnie dlatego, że – jak stwierdza autor tej książki – twardym facetom trudno naśladować Jezusa. Każdy z nich ma naturę wojownika, a w popularnej wyobraźni Jezus to «długowłosy chłopak, któremu mamy śpiewać miłosne piosenki».
Książka pokazuje, jak dalece błędny to wizerunek. Jezus jest bowiem prawdziwym wojownikiem. Autor, obecnie kapelan wojskowy, służył w elitarnych jednostkach armii amerykańskiej (173. Brygadzie Powietrznodesantowej, 82. Dywizji Powietrznodesantowej i 75. Pułku Rangerów). Wizerunek Jezusa-wojownika, przedstawiony przez weterana operacji bojowych w Kosowie, Iraku i Afganistanie jest wiarygodny i przekonujący. Mężczyźni mogą i powinni dostrzec, że Jezus naprawdę spełnia kryteria najtwardszego z twardych facetów. Bo choć każdy mężczyzna jest wojownikiem, to tylko z Jezusem walczy na właściwym froncie. Bóg w swoim Synu zrealizował i realizuje w dalszym ciągu wszelkie elementy bojowej strategii. Jak to możliwe?
„Rangerzy przenikają na teren okupowany przez wroga, spadając z nieba, po czym od razu kierują się tam, gdzie są potrzebni. W pewnym sensie Jezus zrobił tak samo. W Jego osobie Bóg dokonał tego, co wydawało się nie do pomyślenia; przybył na ziemię i stał się jednym z nas”.
Naszym zadaniem na ziemi nie jest grzeczne oczekiwanie ze złożonymi rękami na niebo, ale bezustanna, duchowa walka z przeciwnikiem, który robi wszystko, aby zniszczyć Boże królestwo w nas, w naszych rodzinach, miastach i narodach.