Nota o książce
Niektórzy z pasją śledzą swoje genealogie, choć daleko im do osiągnięć Izraelitów, którzy wiedzą, do którego z dwunastu szczepów należą. Nie wzięliśmy się znikąd i nie przyszliśmy na ten świat na własne życzenie. Życie otrzymaliśmy jako dar od Boga i rodziców. Spora część z nas nie obchodzi urodzin, ale imieniny, które wiążą się z przyjętym chrztem i przypominają, że obok więzów krwi są jeszcze więzi wiary, a oprócz rówieśników z podwórka mamy jeszcze osobistego patrona w niebie, nawet dwóch: człowieka, który doszedł do świętości, i świętego anioła. To i tak nie wszyscy.
Nasz chrzest wiąże się ściśle z Paschą naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który wszczepił nas w swoje misterium i życie Najświętszej Trójcy.
Jezus bardzo dobrze znał historię swojego narodu i tropy-typy biblijne, które Mu wyznaczały drogę przez ziemię. Zanim przyszedł, wiedział, że nie przychodzi sam od siebie, ale posłał Go Ojciec z misją zbawienia świata.
Jezus nie improwizował ani nie eksperymentował metodą prób i błędów. Błędów w historii było wystarczająco dużo i ktoś musiał je naprawić. Nie była to interwencja siłowa w sensie przemocy, przeciwnie – wydawała się bezsilna i jak na ludzką kondycję, skazana z góry na klęskę. Ofiary ani daru nie chciałeś, ale Mi utworzyłeś ciało, całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: oto idę – w zwoju księgi napisano o Mnie – aby spełnić wolę Twoją Boże (Hbr 10,5-7). Siła tej interwencji leży w mocy posługi namaszczonego przez Ojca Arcykapłana i Jego całkowitego daru z siebie w ofierze miłości. W Nim jest nasze ocalenie i całe nowe życie.
Hieronim St. Kreis OSB