Był jak mniemano, synem Józefa
Nota o książce
Midrasz o Świętym Józefie
Maryja jest w ciąży! – powoli powiedział Joachim. Strug nie chciał się zatrzymać i bezmyślnie kontynuował ślizg. Serce i oddech Józefa zatrzymały się na długo, jakby on chciał o to samo prosić także świat. Ale czas się nie zatrzymał. W końcu serce i oddech Józefa również się poddały. Maryja jest w ciąży! – powtórzył Joachim, być może świadomy, że takie wieści trzeba powtarzać, aby móc w nie uwierzyć. I zapłakał, że nigdy nie słyszano o niej czegoś takiego. Jego załamany przez łzy męski głos brzmiał komicznie. Skoro starcy opowiedzieli swoje, słudzy zmieszali się bardzo; nigdy bowiem nie mówiono takich rzeczy o Zuzannie. Znasz Prawo, Józefie. Dobrze zrobisz, jeśli postąpisz tak, jak musisz – powiedział i wyszedł niepewnym krokiem, jakby nie wiedział, dokąd ma teraz pójść. Jego słowa – dobrze zrobisz, jeśli postąpisz tak, jak musisz – pozostały jednak w warsztacie, jak Szema w mezuzie.
Niesamowite, jak nawyki dnia codziennego są silne – kiedy wszystko się wali, można do nich na chwilę przylgnąć. Józef kontynuował więc swoją pracę. Przyjrzał się uważnie wykonywanemu przedmiotowi i obrócił go w swoich rękach, jakby fachowym okiem chciał zmierzyć stopień doskonałości jego wykonania. Wreszcie położył go na blacie. Maryja jest w ciąży! To prawda, że wiadomość potrafi zmienić życie. Wszystko się zmieniło. Każda rana, byle nie rana serca – przypomniał sobie. Józef znał ból tego rodzaju – jego dom był pusty. Śmierć jednak byłaby tu bólem „sprawiedliwym”, tymczasem doświadczony został prawdziwym cierpieniem, które pochodzi z niesprawiedliwości.