Nota o książce
Powszechnie uważa się, że słowem apokalipsa określa się zapowiedź czegoś strasznego, przerażającego. Tymczasem grecki termin apokalipsa oznacza objawienie, czyli nic tragicznego, wręcz przeciwnie – coś wyjątkowo pięknego, bo chodzi o Objawienie, które podaje Pan Bóg. Apokalipsa jest trudna do czytania z tej racji, że napisana została językiem symboli i obrazów. Jeżeli się tej symboliki nie zna, wtedy księga pozostaje zapieczętowana, czyli nie ma mowy o wtajemniczeniu w jej bogactwo. Bóg jest Miłością i niezależnie od tego, jakim językiem się z nami komunikuje, zawsze ma na uwadze nasze dobro i szczęście. Apokalipsę trzeba odczytywać z dwóch punktów widzenia. Po pierwsze – osobiście, by wiedzieć, że to jest moja Apokalipsa. Po drugie – w odniesieniu do Kościoła i świata.
Pandemia, którą obecnie przeżywamy, wzywa do odczytania Apokalipsy. Ona bowiem odpowiada na pytania, jakie stawiają aktualne wydarzenia zarówno w skali świata i Kościoła powszechnego, jak i w wymiarach ojczyzny oraz Kościoła w Polsce. Są to odpowiedzi podane przez samego Boga, zawarte w Jego Objawieniu przekazanym przez Jana Apostoła.